Zawód tłumacza technicznego niesie ze sobą wiele wyzwań. Co zrobić, gdy w trakcie tłumaczenia natkniesz się na słowo, dla którego nie istnieje jeszcze odpowiednik w danym języku?
Oto moje sposoby na poradzenie sobie w takiej sytuacji:
Zaczynam od szukania w specjalistycznych słownikach, glosariuszach lub źródłach branżowych. W pierwszym etapie próbuję znaleźć przynajmniej kontekst do pracy.
Następnie konsultuję się z ekspertami w danej dziedzinie lub kolegami z branży – być może spotkali się z tym samym terminem lub mieli podobne wyzwania.
Jeśli to nie pomaga, uruchamiam swoją kreatywność i tworzę neologizmy – jeśli nie ma bezpośredniego tłumaczenia, rozważam stworzenie nowego terminu, dbając jednocześnie o zgodność z zasadami i strukturą języka.
W idealnym przypadku konsultuję się również z klientem, który może znać/rozumieć dany termin lub mieć preferencje dotyczące terminologii.
Piękno języka tkwi w jego zdolności do adaptacji. Jako tłumacze techniczni odgrywamy istotną rolę w pokonywaniu bariery językowej, jednocześnie dbając o dokładność i klarowność treści. Każdego dnia podejmuję to wyzwanie!